21 stycznia 2023
Old becomes new. New becomes old.
Old becomes new. New becomes old.
O nadrzędnym znaczeniu marki świadczy to, że można z nią pracować wykorzystując nowe metodologie projektowe, takie jak growh hacking czy northstar. Przemawia za tym również to, że można cofnąć się do VIII w p.n.e. by u źródeł poznawać podstawowe siły przesądzające o pierwotnym pochodzeniu marki i przemawiające za jej potęgą.
W modelu idealnym warto łączyć różnorodne perspektywy. Najnowsze badania neurologii poznawczej zdają się odkrywać coraz więcej o naturze ludzkiej świadomości, a więc i czynnikach determinujących, a także konstytuujących nasze „ja”. Liczne jednostki badawcze ścigają się w pracy nad sztuczną inteligencją, dostarczając wiele inspirujących wniosków, ale i równie wiele pozostawiając wciąż w sferze hipotez. Człowiek znów stał się obiektem zainteresowania naukowców, również tych pracujących dla big data.
I tu otwiera się kolejny interesujący obszar dla stratega, którego zadaniem, podczas pracy nad marką, jest między innymi zebranie i umiejętne przetworzenie różnorodnych danych, które mogą zaważyć na wiarygodności brandu. Nowe technologie, choć skupione w dużej mierze na optymalizacji sprzedaży, doskonale sprawdzają się nie tylko w profilowaniu, jak również dostarczają gro rozwiązań metodologicznych, których wykorzystywać nie trzeba, ale na pewno warto poznać ich mechanikę.
A kiedy już poczujecie zmęczenie post post post współczesnością, z pomocą przychodzą prace klasyków. Trójkąt retoryczny Arystotelesa czy platoński podział duszy ludzkiej na trzy stale towarzyszące człowiekowi siły – intelekt, wolę i żądzę – stanowią przydatną soczewkę, przez którą przenikają wszystkie informacje, skupiając w jednym promieniu to, co najjaśniejsze i wartościowe dla marki. Warto czasem czerpać u źródła, które najwyraźniej wciąż posiada niewyczerpane zasoby niestarzejących się i błyskotliwych idei.
24 stycznia 2024
Born again
Born again
Projektowanie graficzne w czasach post-internetowych wyrasta z przemian kulturowych i artystycznych ostatnich dwóch dekad, napędzane oddolnie, przez różne środowiska, w różnych miejscach na raz oraz na różnych poziomach zaawansowania. To również świat napięć pomiędzy tym co analogowe i cyfrowe, autorskie i anonimowe, profesjonalne i amatorskie.
[Ten tekst napisałam przeszło 8 lat temu dla Magazynu F5. Nie nazwałabym go proroczym, bo nikt chyba wtedy nie myślał o wykorzystaniu AI w projektowaniu graficznym. Ale czy stracił na aktualności? I don’t think so. Oceńcie sami.]
90s
Wielki come back lat 90. to nie tylko sentymentalny powrót do czasów dzieciństwa, ale silne czerpanie z całego chaosu kulturowego ostatniej dekady XX wieku. Dawne marki wracają na rynek ze zdwojoną siłą, często z nowej „starej” odsłonie, a projektanci w pełni świadomie odwołują się do kontrowersyjnej, żeby nie powiedzieć „barbarzyńskiej” stylistyki lat 90., oscylującej pomiędzy rave, grunge czy disco polo.
Nowy dekadentyzm
Wolni od ograniczeń i reżimu, które narzuca szkoła artystyczna, podnoszący brzydotę, defekty i ułomności do rangi sztuki, przedrzeźniający zastaną rzeczywistość – projektanci undergroundowi wychodzą na światło dzienne, zwiastując nadejście nowego dekadentyzmu. Ich prace przepełnione są lękiem przed zgubnym wpływem postępu technologicznego, destrukcją dotychczasowych więzi międzyludzkich, kryzysem ówczesnej cywilizacji i nadchodzącym zmierzchem kultury europejskiej. Ten oddolnie napędzany trend najpełniej obrazuje świat napięć pomiędzy tym co autorskie i anonimowe, profesjonalne i amatorskie. Do mainstreamu wchodzą memy, fan magazine (zwane zinami), glitch-art czy viractualism.
Chaos kontrolowany
Z drugiej strony spotykamy się z nurtem, dla którego punktem odniesienia są wypracowane zasady projektowania realizowane z wirtuozerską precyzją. Geometryzacja, symetria czy boska proporcja, osadzone w minimalistycznym kontekście, wprowadzają harmonijny porządek percepcji oraz nadają kompozycji dodatkową jakość.
Nowa (stara) Estetyka
To nie tyle trend, ile sposób patrzenia na świat i jego przetwarzania w zmechanizowany, wirtualny sposób. Piksele, powrót do grafiki 8-bitowej i 2D (flat design) to tylko kilka środków wyrazu, po które z powodzeniem sięgają projektanci i artyści z całego Świata.
Kaligrafia
Po wielkim boomie na typografię, nadszedł czas na kaligrafię. Sztuka starannego i estetycznego pisania, nie ma jednak na celu kształtować charakter i cierpliwość. Ten powrót do dawnych technik silnie zakorzenionych w kulturze dalekiego wschodu, potęgowany jest nostalgią za czasami analogowymi, spychanymi pod naporem nowych mediów. Powrót do korzeni nie ma jednak w sobie nic z ortodoksji.
Dotyk
Teraz projektujemy nie tylko wrażenia wzrokowe. Percepcja poruszać ma wszystkie zmysły – przede wszystkim te haptyczne. Projektanci chcą by odbiorcy dosłownie i w przenośni „dotykali” obraz. Złoty Wiek na nowo święci papier i jego wszelkie uszlachetnienia. Na rynku pojawiają się również urządzenia, których funkcjonowanie potęgować ma wrażenia dotykowe przy użyciu zmieniających się sił, wibracji i ruchów. Sam obraz także ma drażnić zmysły.